Trwa rok Zbigniewa Herberta. O tym, że nie dla wszystkich to okazja do przybliżenia twórczości znakomitego poety pisze Michał Kłosowski.

Kiedyś obiecałem sobie, że nie będę pisać osobistych tekstów. Nie da się jednak pisać inaczej o mentorze, przewodniku, wielkim nauczycielu, nawet jeśli nigdy osobiście się go nie spotkało. Trudno pisać inaczej niż z perspektywy barbarzyńcy, wpatrzonego we wspaniały pomnik ze spiżu. ‒ pisze Michał Kłosowski w tekście „Herbert. Plemienność i zawłaszczenie”.

Osobiste wspomnienie jest punktem wyjścia do surowej oceny obecnie stosowanych praktyk, które sprowadzają Herberta i jego twórczość do uproszczonych definicji. Kłosowski podkreśla, że postawa poety była złożona: jednocześnie otwarta i konfrontacyjna, krytyczna i zawadiacka. Herbert byłby na nas wściekły ‒ stwierdza autor. O tym, czym Polacy mogliby zdenerwować poetę można przeczytać na portalu Wszystko Co Najważniejsze ZOBACZ