Podejście doceniające (ang. appreciative inquiry) naukowcy z USA – David Cooperrider i Suresh Srivastva ‒ wymyślili dawno temu. Zakłada ono, że jednostka i organizacja działają lepiej, gdy skupiają się na pozytywnych aspektach swojego funkcjonowania. Nie pytają: „Co jest źle?”, „Co musimy poprawić?", tylko: „Co już działa?”, „Co robimy dobrze?”. Zamiast długiej listy błędów tworzy się zestaw atutów, mocnych stron, które następnie się rozwija, dokonując konstruktywnej zmiany w sobie i w organizacji. Czy możemy wykorzystać to podejście w odniesieniu do naszej narodowej historii?

Autor artykułu „Terapia historią” ‒ Piotr Legutko ‒ proponuje właśnie takie spojrzenie na naszą historię. Pisze: „... zostawmy na boku klęski, skupmy się na atutach, na tym, co pozwoliło Polakom na ziemiach między Niemcami a Rosją zbudować coś wyjątkowego, zarówno w sferze materii, jak i ducha. Spróbujmy ‒ nie po to, by historię fałszować, ale by szukać w niej inspiracji. Szukajmy tego, co nas wyróżnia, do czego warto się odwoływać, na czym możemy budować. To przecież takie naturalne i oczywiste. Historia powinna nas przede wszystkim uczyć wdzięczności. A zatem ‒ nie bezkrytycznie, ale przede wszystkim z szacunkiem i podziwem spójrzmy na dziedzictwo, które pozostawili nam po sobie przodkowie”.

„Czas najwyższy na terapię naturalną, bez chemii i konserwantów”.